Sfera Net
ebeck
Jak wygląda to „życie po życiu” ???, ano wygląda ono tak.
Leżysz jak kłoda na szpitalnym łóżku i usiłujesz sprawdzić co ci jeszcze pozostało z „tamtego dawnego życia”. Najpierw sprawdzanie co pamiętasz, wygląda na to, że wszystko ok ale czas pokaże, następnie mowa - więc starasz się jak najwięcej konwersować z wszystkimi dookoła. Po jakimś czasie dochodzisz do wniosku, że chyba raczej jest ok bo wszyscy współtowarzysze i współtowarzyszki niedoli na Oddziale Udarowym są w gorszym stanie. Personel opiekuńczy i lekarze mruczą pod nosem, że jakiś wygadany ten pacjent, to chyba też dobrze. No to teraz przechodzimy do najgorszego, leżąc na wznak w łóżku sprawdzasz możliwości ruchowe kończyn.
Tu już trochę gorzej, bo prawa noga trochę reaguje na chęć podnoszenia i zginania. Gorzej z prawą ręką, ta leży sobie spokojnie obok tułowia i nie bardzo ma ochotę na współpracę. Tak jakby była nie moja, najbardziej silne staranie przekazu impulsu z głowy do mięśni nie przynosi nawet najdrobniejszego rezultatu. Brak jakiegokolwiek nawet drgnięcia któregokolwiek palca prawej ręki. To jest odczucie totalnej bezsilności i wielkiej niewiadomej co dalej.
Odpowiedź na to pytanie przychodzi już za chwilę, pojawiają się lekarze fizjoterapeuci. On i Ona, On starszy i mocny chłop, Ona drobna i młoda dziewczynka. Zaczynają swoją obdukcję, a ja pilnie i dokładnie słucham próbując coś zrozumieć z tej fachowej konwersacji. Pytać puki co nie pytam o nic żeby nie usłyszeć konkluzji o panie ciekawskim. Podjęta próba pionizacji czyli postawienie mnie na nogach w pozycji pionowej z ciągłą asekuracją daje pozytywny rezultat. Stoję na własnych nogach z uczuciem, że są jak z waty, ale stoję. Ponadto eksperyment polegający na próbie wyprowadzenia mnie z pozycji pionowej z równoczesnym badaniem jakichś drgań mięśni barku daje werdykt – „jest reakcja”.
To jak się później okaże był najważniejszy werdykt który usłyszałem w tym „nowym życiu”, była to przepustka do możliwości dalszej rehabilitacji. Udar nie spowodował najgorszego czyli utraty całkowitej możliwości komunikowania się mózgu z mięśniami. Co to jest i jak to jest ważne miałem się dowiedzieć w kolejnych etapach mojej fizjoterapii. O tym już będzie w następnym blogu.